Ja? Ja Siebie kocham. Cześć! Druga część pokochania Siebie. Dzisiaj przeanalizujemy w jakich sytuacjach trudno się jest utrzymać w tym pokochaniu Siebie. Zapytałem na forum i mam też część takich swoich przemyśleń. Najpierw zastanówmy się nad tym tak ogólnie. Jakie sytuacje to są, że my się nie kochamy? Tak jakby, jakby to zdefiniować. Ogólnie pojawia się myśl, że coś jest z Tobą nie tak, takie poczucie, że zawiodłeś, czy zawiodłaś i coś trzeba z tym zrobić. Jakby… To jest taki, takie niewygodne. To jest coś nie tak. Zwłaszcza kiedy już siebie kochasz i jest wszystko w porządku, i czujesz że z tego wypadasz, to jest nieprzyjemne. Ale to dobrze, bo to jest znak, tak jak ból. Jak mówiłem o cierpieniu jakiś czas temu, że to jest właśnie sygnał że coś jest nie tak, że coś trzeba zrobić, zareagować żeby nie było jeszcze gorzej. Jakby tutaj próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie: Co zrobić, jak wyjąć tę drzazgę, która w nas siedzi, że czujemy, że coś jest nie tak? Jak się skaleczymy, to fizycznie wiemy jak to zrobić, fizycznie jakby jest to dość oczywiste co robić, gdy mamy drzazgę fizyczną. Natomiast taka drzazga psychiczna, taka drzazga z powodu braku akceptacji siebie jest trochę bardziej skomplikowana do wyjęcia. Brak kochania siebie możemy sprowadzić do takiego konfliktu wewnętrznego, że robimy coś, albo jesteśmy inni, niż byśmy chcieli być, niż się tego spodziewamy, niż się tego po nas spodziewa społeczeństwo, czy jakaś norma. Jakby drugą stroną tego pokochania siebie jest też wybaczenie sobie. I tutaj jest to powiązane. Jeśli wypadamy z wybaczenia, to często jedno drugie pociąga. Jeśli zrobimy coś, co jest po prostu nie w porządku, coś co, z czym się źle czujemy, to przez brak wybaczenia sobie możemy równie dobrze wypaść z pokochania siebie. To są jakby dwie strony tej samej monety. Po pierwsze bardzo ważnym jest to, żeby oddzielić te dwie rzeczy: pokochanie siebie i Ciebie jako człowieka. To samo dotyczy się też innych ludzi, ale skupmy się na tym. Ty jako Ty, jako to że jesteś, sama obecność, samo istnienie jest piękne i to się kocha. A czasami wygląd, zachowanie, pewne reakcje, czy postawa nadają się do zmiany. I te rzeczy są w porządku, że nam się mogą nie podobać. Tylko nie łącz tego, że Ty jesteś swoją ręką, Ty jesteś swoim zachowaniem. Bierz za to odpowiedzialność, jak najbardziej, ale pokochanie siebie jest potrzebne, żeby zmienić to, co jest jeszcze niepoprawne. Załóżmy taka sytuacja, że popełniasz jakiś błąd, nie możesz czemuś podołać. Po prostu wiesz, że gdybyś był mocniejszy, silniejszy, lepiej przygotowany, to po prostu byłoby lepiej, ale nie jesteś. I znowu możemy mówićl czy to jest wybaczenie czy pokochanie, ale jest taka sytuacja. Co wtedy? Ja przypomniałbym sobie słowa, które kiedyś zapisałem, jako taka wskazówka. Następnym razem zrobię to lepiej. Po prostu. Przeszłości nie jesteśmy w stanie zmienić, ale możemy spróbować następnym razem zrobić coś lepiej, wyciągnąć wnioski z błędów, z porażek. Też mówiłem tak kiedyś, że żeby przemienić nasze porażki, upadki w siłę. Jeszcze kolejna rzecz: jeśli myślisz, że jesteś w tragicznej sytuacji, być może tak jest, Pomyślś sobie nad tymi słowami: Z wielkich upadków powstaną Wielcy ludzie. Nie trzeba być wielkim, żeby upaść ale trzeba być wielkim, żeby wstać. Wstając stajesz się wielkim. Możesz upaść jako mały. Kompleksy. Czy to fizyczne, czy może jakieś zachowanie, może masz jakieś dysfunkcje. Nie ma to znaczenia. Pomyśl sobie o tym w kategorii że dostałeś, dostałaś samochód i musisz się gdzieś nim dostać. Nie masz nic innego, nie masz tak naprawdę innego wyboru, więc siadasz i robisz z tym samochodem to, co najlepsze. Może coś tam naprawisz, jeśli się na tym znasz, zainwestuje w coś itd. Ale masz ten samochód, i nim dojdziesz do celu, jeśli zechcesz Oczywiście możesz też siąść w rowie i sobie powiedzieć, że do niczego się nie nadajesz, dostałeś, dostałaś słaby samochód i w ogóle do niczego. Inni mają lepsze modele. Pokaż, że i w tej sytuacji jesteś Sobie w stanie poradzić, dla siebie, dla innych, żeby pokazać jaki jesteś mocny, mocna. Często ludzie, którzy siebie nie kochają stawiają innych ponad siebie, że nie, pomogę temu, pomogę temu, i ciągle się zapominam o sobie. Też to robiłem. Zrozum, że nie jesteś w stanie pomóc innym, jeśli sobie nie pomogłeś jeszcze. Nie możesz innych kochać, jeśli Siebie nie pokochałeś. Nie możesz nic zrobić, a przynajmniej niewiele dla innych ludzi, kiedy sam potrzebujesz pomocy. Taka sytuacja: Samolot. Lecisz gdzieś wysoko i jest jakaś awaria. Z góry spadają maski tlenowe. Zasada jest bardzo prosta: Najpierw sam zakładasz maskę na siebie. Nawet jeśli jest obok ciebie twoje małe dziecko. Zadbaj najpierw o siebie, bo jeśli zadbasz o dziecko, to sobie już nie pomożesz,a nie wiadomo czy Tobie ktoś pomoże. Jak sobie pomożesz, o sobie pomyślisz, zadbać o siebie, to wtedy będziesz mógł, mogła pomóc temu dziecku i jeszcze może innym. Kolejna sprawa: Inni mówią Ci, że co się z Tobą nie tak. Przychodzi ktoś, Ci mówi, że nie, to jest wszystko źle, nie nadajesz się i tak dalej. Możesz przyjąć jako informację, i to wszystko. To mówi coś o Tobie, mówi coś o innych, o ich postawie w stosunku do Ciebie. Ale jeśli to jest coś co Ty już wiesz, to nic nowego się nie dowiedziałeś, nic nowego się nie dowiedziałaś. Nie ma powodu w żaden sposób negatywny reagować. Możesz nawet obrócić w żart mając do siebie dystans. Prawdą jest jednak że wiele osób, no, nie ma jeszcze tej pewności siebie, nie ma jeszcze tego takiego poczucia własnej wartości. I pokochanie siebie właśnie na tym polega, żeby nad tym pracować, żeby sobie przerabiać takie sytuacje, czy w pracy, tak na żywo, czy nawet wieczorem, gdy sobie siądziesz i przypomnisz jakąś trudną sytuację sprzed lat, czy nawet niedawną, żeby móc na nią spojrzeć z dystansu i zastanowić się jak trzeba było się zachować lepiej. Może następnym razem ci się to uda. Może nie, ale warto spróbować. Kolejna sprawa, jest to, że ludzie którzy innych atakują często właśnie sami siebie nie kochają i w ten sposób próbują jakoś to nadrobić, zrekompensować. To samo dzieje się, gdy kupują sobie jakieś samochody, drogie sprzęty itd. Oczywiście nie znaczy, że jak ktoś kupuje samochód drogi, to znaczy że on to robi, bo Siebie nie kocha. Ale ludzie mają też takie zachowanie po prostu. Samotność. To jest tak jakby ktoś ci powiedział, że do niczego się nie nadajesz, ale nikt nie wydał żadnego słowa. To jest tak, że jakby otoczenie ci mówi, że nie, nikt ciebie nie chce. Ale może źródłem tego jest właśnie to, że Ty Siebie nie kochasz, więc dlaczego wymagasz od innych, żeby ciebie kochali? To jest jedna rzecz. Druga rzecz: Tu jest niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o samotność, że wpadnie w taki… takie błędne koło, że skoro Ty się izolujesz od ludzi, bo uważasz że oni Ciebie, źle z Rtobą czują, czy Cię nie lubią, to wtedy Ci ludzie przestają Cię pytać czy chcesz wyjść gdzieś z nimi, czy w jakiś sposób wchodzić z Tobą w interakcję. Po prostu to się nakręca i siedzisz sam. Nawet wśród ludzi jak jesteś, to myślsz, że jesteś do niczego. Musisz się otworzyć i pozwolić się poznać, pozwolić się nawet pokochać. A może masz przyjaciół ale czujesz się bezużyteczny, bo w pracy ci nie idzie, w szkole ci nie idzie, jakoś wszystko się sypie. To jest na pewno trudna sytuacja i nie ma wątpliwościm co do tego że jest ciężko, ale właśnie w takich momentach najbardziej potrzebujesz tej mocy, tej siły, tego, co wynika najpierw z pokochania siebie, a później dalszej pracy nad sobą. Właśnie po to to robimy, żeby takie sytuacje nas nie przytłaczały. A gdy wyjdziesz z takich sytuacji, to staniesz się mocniejszy. I może właśnie to jest Twoja próba, to jest Twoja lekcja, żeby się pokochać. Świadomie zmierz się z problemem, i nawet jeśli nie będzie to łatwiejsze dzięki temu, to Twoja postawa zamieni strach na motywację. Nadal chcesz, żeby było tak jak jest jeśli nie jest dobrze? Więc właściwie nie masz nic do stracenia. Spróbuj. Warto się nawet przewrócić, żeby dotrzeć do celu. A może potrzebujesz jekieś pasji, może potrzebujesz czegoś, co będzie Ci dawało taką radość i wtedy w tej radości już się kochasz automatycznie. Może właśnie postaw na radość, na spędzanie czasu w miły sposób. Chociaż nawet i część życia będzie taka, że to będą obowiązki, których nie możesz znieść na dziś. Z czasem i one będą łatwiejsze do zniesienia. A kiedyś będą przyjemnością, bo może zmienisz pracę i całe swoje życie tak, jak będziesz chciał. Dla mnie chyba najgorszym takim ciosem w tej pracy nad sobą, jeśli chodzi o pokochanie siebie było, kiedy nie dotrzymywałem własnego słowa. Nawet nie tyle, że dałem go komuś, ale coś sobie obiecałem i nie byłem w stanie tego dotrzymać. Może nie dla wszystkich z was jest to takie istotne, ale uważam, że powinno być, że słowa które mówisz powinny mieć wartość tak jak i Ty. Skoro coś mówisz, to nie rzucaj słów na wiatr. Jeśli coś obiecujesz zwłaszcza, czy nawet, nawet mówić tak po prostu, nie pozwól żeby inni cię źle zrozumieli. Słowo jest czymś ważnym. Albo kolejna sytuacja, kiedy robisz coś wbrew sobie tzn. Może cię do tego zmusza otoczenie? Może bierzesz ślub chociaż wcale nie wierzysz w kościół? Może chodzisz do szkoły chociaż uważasz, że niczego się tam nie uczysz, że to jest strata czasu? Może… Czasami trzeba zrobić pewne rzeczy, żeby lepiej wyjść z trudnej sytuacji. Czasami nie ma alternatywy i trzeba to jak najlepiej przeżyć, trzeba wyciągnąć z tego jak najwięcej pozytywnego, dobrego. Dobry człowiek z trudnej sytuacji, z każdej sytuacji wyjdzie jeszcze lepszy, wyciągnie coś dobrego. Zły człowiek natomiast obróci to tak, żeby usprawiedliwić się dlaczego jest zły. Jeśli ktoś był bity za dziecka, rozumie jak złe to jest, więc nigdy sam tego nie zrobi. Albo może wziąć to jako usprawiedliwienie skoro on był bity, to on także może krzywdzić innych. To mówi o tym jaki jest człowiek. A Ty? Jaki Ty jesteś? Poznaj się, pokochaj, zaakceptuj. Ja? Ja siebie kocham, i Kocham też Ciebie. Trzymaj się. Cześć!